Witajcie !!!
Zanim przejdziemy do dzisiejszego tematu trochę się poruszamy.
Zapraszamy do zabawy Pada deszczyk
Pada deszczyk, pada, pada, (kucamy i stukamy palcem o podłogę)
coraz prędzej z nieba spada. (stukamy wszystkimi palcami)
Jak z konewki woda leci, (uderzamy całymi dłońmi)
A tu błyskawica świeci… (wstajemy i klaszczemy w dłonie nad głową)
Grzmot !!! (tupiemy stopami o podłogę)
Pada deszczyk, pada deszczyk, pada deszczyk. (rękami naśladujemy czarowanie)
Grzmot! (ręce szybkim ruchem wyrzucamy w prawą stronę);
Pada deszczyk, pada deszczyk, pada deszczyk. (naśladujemy czarowanie)
Grzmot! (ręce w lewą stronę);
Świeci słońce, (ręce w górze)
pada deszcz. (ręce ruchem falistym opuszczamy w dół, wzdłuż tułowia)
Już na niebie piękna tęcza jest. (pokazujemy tęczę)
Wspaniale!!!
Jeśli macie jeszcze siłę wykonajcie ćwiczenia do piosenki, do której link jest podany poniżej. Pamiętamy, że bardzo lubicie te ćwiczenia, więc do dzieła!!!
https://www.youtube.com/watch?v=30BVfTvlsrE
Super!!!
Teraz, żeby lepiej Wam się pracowało, zaproście do siebie Panią Ciszę!
https://www.youtube.com/watch?v=tb5TAMjnNvM
Na początek odpowiedzcie na kilka pytań:
Czy wiecie czym zajmuje się detektyw?
Bardzo dobrze!!!! Detektyw zajmuje się szukaniem śladów.
Detektyw to ktoś, kto szuka różnych rzeczy, ludzi i umie rozwiązywać trudne zagadki. Dzisiaj zamienimy się w takich detektywów. Będziemy rozwiązywać różne zagadki. Posłuchajcie tekstu, a następnie spróbujcie powtórzyć i pokazać.
Mamy oczy do... (patrzenia)
Mamy uszy do... (słuchania)
Język zaś do... (próbowania)
A nos mamy do... (wąchania)
Rękoma swymi badamy
Wszystko czego... (dotykamy)
A gdy przy tym moją głowę zaangażujemy,
To bez trudu wnet zagadki
Wszystkie rozwiążemy.
Brawo!!! Ale to nie wszystko. Detektyw do swojej pracy potrzebuje też lupę, lornetkę, notes, długopis oraz mikroskop.
Zadanie dla Was- jako prawdziwi detektywi rozwiążcie zagadki, które znajdują się w Karcie Pracy 1 oraz spróbujcie przeczytać jaką przygodę przeżył Janek bawiąc się w detektywa.
Posłuchajcie opowiadania Renaty Piątkowskiej pt.,, Ślimaki”.
https://p48poznan.szkolnastrona.pl/download/18%20-%20Piatkowska%20Renata%20-%20%20Slimaki.mp3
Ślimaki
Jak ja lubię ślimaki. Zwłaszcza te duże, szare z pękniętymi muszlami na grzbiecie. To są winniczki. Dwa takie spotkałem w naszym ogrodzie. Większy z nich obgryzał kwiatki, które mama posadziła kilka dni wcześniej. To, że listki i płatki przypominały teraz sito, to jego wina. Był to więc prawdziwy winniczek. Ale drugi był raczej niewinny, bo siedział w trawie
i nic nie robił. Wziąłem do domu oba i wsadziłem do dużego szklanego pojemnika. Wrzuciłem tam trochę trawy, i parę listków sałaty. W rogu postawiłem spodeczek z wodą. Wydało mi się, że wszystko zrobiłem jak trzeba, więc ślimaki powinny być mi wdzięczne i szczęśliwe. A one nic. Jeden, ten postrach grządek, zabrał się za liść sałaty, a drugi wlazł do muszli i tyle go widziałem.
- Hej, co z wami? Zapukałem palcem w szybkę – Będę was hodował, nie cieszycie się?
W odpowiedzi ten większy zostawił sałatę i też schował się w muszli.
Nie będzie łatwo - pomyślałem . No bo jak niby poznać, czy ślimaki się cieszą? Przecież nie machają ogonami, nie skaczą, nie mruczą gdy są zadowolone.
Ciekawe, jak one urządziły się w tych swoich muszlach? Mają tam jeden, czy dwa pokoje?
Czy dlatego chodzą tak powoli, żeby im w domkach różne rzeczy z półek nie pospadały?
Te pytania nie dawały mi spokoju. Postanowiłem porozmawiać o tym z chłopakami.
Okazało się, że Marek też hoduje ślimaki, ma ich cztery w słoiku po ogórkach, a Kuba powiedział, ze ona ma pełno ślimaków w swoim ogrodzie i że one hodują się same.
- A czy twoje ślimaki są smutne? – spytałem Marka.
- Bo moje wyglądają tak jakoś poważnie.
- Czy ja wiem - zawahał się Marek. – No, żeby śpiewały czy tańczyły, to nie widziałem. Siedzą w tym słoiku i tyle. Może i są smutne, ale kto je tam wie?
- Nie znacie się w ogóle na ślimakach – powiedział Kuba z miną znawcy.
- One się po prostu nudzą.
Najlepiej będzie, jak pozbieram kilka najładniejszych okazów w moim ogrodzie. Marek weźmie swoje w słoiku i przyjdziemy do Tomka. Zapoznamy je ze sobą i zrobimy im przyjęcie.
Takie z sałatą, mleczami i koniczyną. Zobaczycie, jak im się miny poprawią.
- To jest myśl- zapali się do pomysłu Marek.
- Ślimaki będą sobie szalały, a my skoczymy do kuchni, to będzie dobry moment , żeby coś zjeść.
Dla Marka każdy moment jest dobry. Tak więc pomysł Kuby spodobał się wszystkim i po południu moje ślimaki miały gości. Kuba przyniósł pięć dorodnych winniczków. Właśnie miał je wypuścić do mojej pary, gdy coś go zaniepokoiło:
- Zaraz, zaraz. A jak ja potem poznam, które są moje? One wszystkie są strasznie podobne.
- Zawołasz po prostu: ,, Hej ślimaki, koniec imprezy! Zbierać się, wychodzimy”. I te twoje pobiegną do drzwi- kpił sobie Marek, który miał ślimaki o wiele mniejsze , brązowe z żółtymi muszelkami.
- Bardzo śmieszne- mruknął Kuba i zaraz dodał:
-Daj flamastry.
Od razu wiedziałem, o co mu chodzi. Ja narysowałem moim winniczkom na muszelkach żółte , a Kuba czerwone kropki. Tak oznaczone ślimaki mogły się wreszcie zapoznać i powygłupiać. Daliśmy im czas do wieczora, żeby się trochę rozerwały i najadły. My jedliśmy i rozrywaliśmy się w kuchni, a potem w ogrodzie. Wieczorem chłopcy zabrali swoje ślimaki i poszli do domu. Moje dwa z żółtymi kropkami znowu zostały same. Odsunęły się od siebie jak najdalej i udawały, że się nie znają. One się chyba nie lubią – pomyślałem.
- Może jeden z nich to taka Jolka, co pokazuje wszystkim języki mlaska przy jedzeniu?
Tak, ten który spogląda spod liścia, wydaje się nawet do Jolki podobny – stwierdziłem
i uśmiechnąłem się złośliwie.
Rano, ledwo wstałem, zapukałem w szybkę i zawołałem:
- Cześć ślimaki! To ja, Tomek. Co u was słychać? Nie było nic słychać, bo pojemnik był pusty. ślimaki uciekły. Wybrały najkrótsza drogę do ogrodu, wprost przez otwarte okno. Szukałem ich potem na trawie i na grządkach, ale przepadły bez śladu.
Jeśli ktoś spotka dwa winniczki z żółtymi kropkami na muszelkach, to będą te moje. Trochę za nimi tęsknię. Chciałbym, żeby wróciły, ale tego nie da się wytłumaczyć ślimakom.
Zastanówcie się i spróbujcie odpowiedzieć na pytania związane z opowiadaniem:
Jaką głoskę słyszymy na początku wyrazu ślimak?
Super!!! Tak to jest głoska Ś.
Wypowiedzcie głośno głoskę „Ś” i spróbujcie określić, czy jest to spółgłoska czy samogłoska.?
Oczywiście, że „ś” jest spółgłoską, więc jakim kolorem ją zaznaczymy?
Tak, zgadliście kolorem niebieskim. Wielkie brawa !!!!
Zajrzyjcie teraz do Karty Pracy 2- zwróćcie uwagę , że litera Ś podobna jest do poznanej już literki S tylko różni się kreseczką u góry co nazywamy zmiękczeniem .
Poproście rodziców o przygotowanie tacki z ryżem, mąką lub kaszą. Teraz zadanie dla Was. Spróbujcie palcem na tacy z wybranym materiałem sypkim odwzorować pisane litery „Ś oraz ś”. Takie ćwiczenie możemy przeprowadzić również palcem na stole lub w powietrzu.
Podzielcie wyraz ślimak na sylaby i głoski:
ŚLI-MAK
Ś-L-I-M-A-K
W Karcie Pracy 3- połączcie każde zdjęcie z właściwym podpisem oraz przeczytajcie podpis. Otoczcie pętlami litery „ś”. Wymyślcie historyjkę o ślimaku. Pokolorujcie też rysunek i dorysujcie elementy, które pojawiły się w Waszej historyjce.
Karta Pracy 4- pomoże Wam w utrwaleniu pisania poznanej dzisiaj litery „ś”, „Ś”.
A jeśli macie ochotę na pracę techniczną to wykonajcie ślimaka za pomocą plasteliny, kolorowanki lub wydzieranki. Bardzo chętnie zobaczymy Wasze prace!
Życzymy Wam zdrowia i powodzenia!!!
83-000 Pruszcz Gdański
ul. Tysiąclecia 5